piątek, 10 lutego 2017

Moje najstarsze opakowania francuskich i belgijskich czekolad

Po I wojnie światowej siostra mojej babci wraz ze swoim mężem wyjechała do Francji 
w poszukiwaniu pracy. Ona zajmowała się wychowywaniem dzieci, a jej mąż znalazł pracę jako górnik. 
Ciocia przysyłała z Francji paczki wśród których były czekolady. Część czekolad trafiła w moje ręce i opakowania zachowałam. Był to koniec lat 60. Często były to czekolady 100 g pakowane po 2 szt, a czasem 4 szt, lub większe 200 g. Niektóre z nich są trochę uszkodzone.








To opakowania czekolad belgijskich, niebieska to 2 szt czekolady 100 g pakowane razem oraz czerwona 4 szt 100 g w jednym opakowaniu.
Ciocia, jej mąż i córki mieszkające we Francji już nie żyją, a jej wnuki nie znają języka polskiego, więc kontakt się zerwał.

3 komentarze:

  1. Nigdy nie widziałem dwóch a co dopiero czterech czekolad pakowanych w jednym opakowaniu. To mogło wynikać z oszczędności na druku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że czekolady tak pakowane były tańsze niż pojedyncze sztuki. Poza tym Francuzi i Belgowie jedzą więcej czekolady od Polaków, więc cieszyły się one popularnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Francuzi wszystko lubią kupować paczkami. Pojedyńczego jogurtu np. też tam nie da się kupić.

    OdpowiedzUsuń