Podczas mojego pobytu w Gdańsku postanowiłam kupić czekolady, których brakuje mi w mojej kolekcji i które mogę kupić tylko w mieście, w którym są produkowane. Jest to dla mnie niezrozumiałe dlaczego nie można kupić tych czekolad w całej Polsce. Czy producentowi nie zależy na zwiększeniu sprzedaży? W dodatku okazało się, że nawet w Gdańsku można je kupić tylko w punktach Gdańskiej Informacji Turystycznej i to nie wszystkich. Tylko w jednym z nich dostałam czekolady wzorowane na starych pocztówkach. Te mleczne już miałam (dostałam je w zeszłym roku od Basi i Krystiana), ale kupiłam wszystkie jakie były:
Pomyślałam, że pozostałe dostanę w sklepie firmowym "Bałtyku", ale i tutaj czekało mnie rozczarowanie. Nie było w nim nawet tych zamieszczonych wyżej, ale dostałam tam proteinowe czekolady Bossman. Są to czekolady o zwiększonej zawartości białka i bez dodatku cukru, o smaku: słonego karmelu, mięty i pomarańczy.
Kupiłam jeszcze czekoladę "Malajską". To czekolada z wiórkami kokosowymi, produkowana w latach 70. której przywrócono produkcję, jednak ilość składników zwiększono.
Moja kolekcja wzbogaciła się również o czekoladę z nadzieniem toffi:
Chciałam jeszcze kupić czekolady "Bałtyk" zwane produktami regionalnymi, niestety ich nie było. To dziwne, że w sklepie firmowym był tak mały asortyment czekolad.
Na ul. Długiej kupiłam również 2 czekolady z serii Sweet Postcard:
Dwa lata temu kupiłam już czekolady z tej serii, tak więc powiększyłam swoje zbiory. Ogólnie to jestem trochę rozczarowana zakupami, ponieważ liczyłam, że dostanę wszystkie rodzaje współcześnie produkowanych czekolad firmy "Bałtyk". Jeżeli to ma być promocja Gdańska poprzez czekolady, to chyba nie do końca skuteczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz